Chyba każdy z nas już tak kiedyś miał, że po obejrzeniu
filmu, który wywołuje ogromne emocje, nie mógł wydobyć z siebie słowa żeby go opisać.
Właśnie to mi towarzyszy po zapoznaniu się z „Now is good”. Film porządnie gra
na uczuciach i musiałam poczekać do następnego dnia żaby chociaż spróbować coś
o nim napisać.
Tessa jest chora na białaczkę. Postanawia przerwać leczenie,
które i tak jej nie uratuje tylko ewentualnie trochę przedłuży życie. Od tego
momentu dziewczyna tworzy listę rzeczy, które chce zrobić przed śmiercią i
razem ze swoją przyjaciółką zaczyna ją realizować. Pewnego dnia zapoznaje się z
chłopakiem, który mieszka w domu obok niej. Zaczynają spędzać ze sobą coraz
więcej czasu i ich znajomość przeradza się w coś więcej. Ale czy pokonają
chorobę, strach, śmierć…?

No dobra to teraz pozachwycajmy się grą aktorską i samymi
aktorami. Dakota Fanning, grająca Tessą, doskonale ukazywała emocje. Potrafiła
się odnaleźć zarówno w scenach smutnych jak i wesołych. No i jak w każdym
filmie musi też być jakieś ciacho – Jeremy Irvine. Podczas oglądania filmu i
wycieraniu oczu chusteczkami może nie skupiałam się na jego urodzie, ale
niewątpliwie jest on ślicznym aktorem. Dodatkowo w tym filmie miał naprawdę
dobrą rolę i doskonale ona do niego pasowała.
Jeżeli chodzi o muzykę w filmie to nie odgrywa ona jakiejś
większej roli. Tak w ogóle to zdecydowałam się obejrzeć ten film to usłyszeniu
piosenki „I know you care”, w której teledysku są sceny z „Now is good”. Przez
cały czas na nią czekałam, no i doczekałam się… z napisami końcowymi. Kiedy już
moje oczy były podpuchnięte od łez.
Polecam każdemu kto lubi dramaty oraz innym… może akurat im
się spodoba. Naprawdę warto. Świetni aktorzy, doskonale przemyślane postacie,
wspaniała i poruszająca historia.
ooo ♥ wiedzialam ze Ci sie spodoba :P
OdpowiedzUsuń- Jula
Oglądałam!
OdpowiedzUsuńPiękny, ale strasznie smutny...
I prześliczna piosenka Ellie! Zapętlałam ją przez dłuższy czas :)
Widziałam ten film i bardzo mi się podobał : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>